*Violetta*
Jade zaczynała mnie już denerwować: Violu, jakie chcesz
ciasto na swoje urodziny? Violu, kupiłam Ci nową sukienkę. Violu, jakie chcesz
kwiatki? Violu, kogo jeszcze chcesz zaprosić? W rzeczywistości nikogo nie chciałam
zapraszać oprócz Camili i Franceski, ponieważ innych osób tu nie znałam, ale że
Jade jest osobą towarzyską, zaprosiła na MOJE urodziny wszystkich SWOICH
znajomych. No cóż. Tata siedział w swoim gabinecie, szukając nowej guwernantki.
Dzwonek do drzwi. Szybko wstałam jednak tata był szybszy. Otworzył drzwi.
Naszym oczom ukazała się szczupła, wysoka kobieta w rurkach, bluzce w kwiaty i
czarnych balerinkach. Miała długie, kręcone, blond włosy
- German! – wykrzyknęła uradowana - Dzień dobry. Przepraszam, ale kim pani jest? – zapytał zdezorientowany tata
- Ach, nie przedstawiłam się. Jestem Angie, ciotka Violetty
- Angeles Carrara? Siostra przyrodnia mojej zmarłej żony? – German nie mógł uwierzyć w to co słyszy.
- Tak, tak to ja. Od tak dawna czekałam aż tu wrócicie… Ramallo? Olga? – wykrzyknęła gdy oboje wyszli z kuchni
- Angie?! – wykrzyknęli chórem i podbiegli aby ją przytulić
- Ekhm – odchrząknął German – Mogę Cię prosić na słówko Angie?
- Tak, oczywiście, już idę – odparła lekko zawstydzona
Poszli do gabinetu ojca, a ja nawet nie zdążyłam się przywitać z ciocią. Chciałam ją poznać bliżej. Wydawała się naprawdę ciekawą osobą, a poza tym muszę nadrobić kontakty z rodziną.
*German*
- Angie, bardzo się cieszę, że przyszłaś – zacząłem
- Chciałam tylko was zobaczyć i porozmawiać z Violettą. Mamy tyle zaległych lat…
- Dobrze – uśmiechnąłem się – Mam do Ciebie jedną sprawę…
- Tak?
- Stara guwernantka Violi odeszła i chciałbym się zapytać czy ty mogłabyś być jej nową nauczycielką? Plus dostałabyś pokój w tym domu i zamieszkałabyś tu na stałe – mam nadzieję, że się zgodzi
- Zastanowię się – odpowiedziała – A czy teraz mogłabym…
- Tak, oczywiście – ponownie się uśmiechnąłem
*Violetta*
Angie przyszła 20 minut później.
- Violetta… - powiedziała i od razu było widać, że ma łzy w oczach – od tak dawna Cię nie widziałam – teraz już płakała i się śmiała jednocześnie
- A ja tak bardzo chciałam Cię poznać – chyba zaraz do niej dołączę w tym płaczu. Ucałowała moje czoło i tak, w tym momencie już płakałam
- Od tak dawna… - powiedziała i mnie przytuliła, a ja wiedziałam, że to jest najlepszy prezent urodzinowy.
***
Rozdział krótki, ale mam nadzieję, że się spodoba. Dziękuje Wam za te chociaż dwa komentarze. Chciałabym Was poprosić o: oczywiście opinie w postaciach komentarzy ale o jeszcze jedno. Mianowicie jeśli macie znajomych, którym mogło by się to opowiadanie spodobać, polecajcie im.
Komentarz - uśmiech :)
No powoli się akcja rozkręca i zaczyna być co raz to ciekawiej oby tak dalej.
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie ;)
Pozdrawiam :*
Widać że masz talent ;)
OdpowiedzUsuńSłodki rozdział <3
Już z niecierpliwością czekam na następny rozdział :P ♥
Pozdrawiam ✌
Super !
OdpowiedzUsuńFajnie się zaczyna :)
Polecę takiej jednej dziewczynie może zajrzy :D
Już czekam na następny rozdział ;***
Pozdrawiam <3
Już poleciłaś :)
UsuńI mogę powiedzieć, że jest cudowny :)
A jeśli byś mogła to wpadnij na mojego bloga: http://violetta-opowiadanie1.blogspot.com/ :)
Nie zaczynam, ale liczy się dla mnie każdy komentarz :)
Zapraszam także do udziału w moim konkursie na One Shota ")
Rose :*
Super, czekam na next <3
OdpowiedzUsuń