poniedziałek, 28 lipca 2014

ROZDZIAŁ 2


Nasze czułości przerwała Olgita
- Dziewczyny pamiętajcie o przyjęciu. Zaczyna się za godzinę – powiedziała zamykając drzwi
 O przepraszam Violetto. Dziś są twoje urodziny. Nic dla Ciebie nie mam – powiedziała Angie ze smutną miną
- Nic się nie stało – odpowiedziałam – to, że tu przyszłaś to najlepszy prezent – uśmiechnęłam się do niej
- Twój tata powiedział mi, że twoja guwernantka odeszła i zaproponował mi żebym to ja Cię teraz uczył
- I się zgodziłaś? – zapytałam z nadzieją, ponieważ to byłoby cudowne gdyby to ona była moją nauczycielką
- Jeszcze muszę się zastanowić
- Angie proszę, proszę, proszę
- No dobrze – powiedziała a ja ją przytuliłam
- Violu, przygotuj się na urodziny. Ja już pójdę – powiedziała odwracając się w stronę drzwi
- Ale ty też jesteś zaproszona
- Naprawdę? – zapytała uradowana – W takim razie muszę iść do domu się przebrać
- Tylko zrób to szybko – powiedziałam i pomachałam do niej
- Muszę Ci jeszcze coś powiedzieć – powiedziała moja ciocia – pracuję w Stud!o 21
- W tym Stud!o 21?!
- Tak, w tym Stud!o 21 – zaśmiała się – może chciałabyś się tam uczyć?
- Tak – powiedziałam smutno – ale tata mi nie pozwala
- To przez wypadek z Marią? – pokiwałam głową – A może byś chociaż zobaczyła jak tam jest?
- Nie wiem. Porozmawiam z tatą
Po pięciu minutach stania i szukania ubrania na przyjęcie usłyszałam pukanie do drzwi.
- Proszę!!! – krzyknęłam i wyjrzałam spoza szafy aby zobaczyć wchodzące Cami i Fran
- Hej dziewczyny – powiedziałam z uśmiechem
- Cześć – odpowiedziały równocześnie – W co się ubierasz? – zapytała Fran podchodząc do mnie
- Jeszcze nie wiem – odparłam wzruszając ramionami
- Pokaż co tu masz…- Cami również do mnie podeszła – A może ta? – pokazała mi różową sukienkę, która kiedyś należała do mojej mamy
- Tak, powinnaś ją założyć – zgodziła się z przyjaciółką Fran, a ja przytaknęłam. Założyłam ją, a dziewczyny uśmiechnęły się
- Wyglądasz cudownie – powiedziały chórem
- Wy też – odparłam i się przytuliłyśmy
- Chodźcie powinnyśmy już zejść – powiedziała Cami i wyszłyśmy z pokoju. Na dole, gdy zobaczyłyśmy Angie dziewczyny spytały skąd ją znam.
- To moja ciocia – odpowiedziałam
- Wiesz, że ona uczy w Stud!o 21?
- Tak, wiem
- Będziesz tam chodzić?
- Tata mi nie pozwala
- A nie możesz robić tego w tajemnicy przed nim?
- Nie chcę kłamać
*German*
Gdy zaczęła się wolna piosenka postanowiłem podejść do Angie. Znalazłem ją dość szybko i zaprosiłem do tańca.
- I co, zastanowiłaś się? – wyszeptałem do jej ucha
- Tak. Zostanę guwernantką Violetty – odpowiedziała ku mojej radości
- Cieszę się – odparłem z uśmiechem na twarzy – po przyjęciu dam Ci klucz do domu
- Dobrze. Jeśli nie będziesz mieć nic przeciwko, będę uczyć Violę po południu
- Dobrze. A można wiedzieć gdzie jeszcze pracujesz?
- W Stud!o 21
- Staraj się nie zaciągać tam Violetty – powiedziałem chociaż pewnie tam pójdą. Chce aby Violetta była szczęśliwa, ale nie chcę żeby spotkało ją to samo co Marię.

***
*Violetta*
Ku mojemu zaskoczeniu obudziła mnie Angie, która była ubrana w dość długą sukienkę w paski i sandały na koturnie.
- Co ty tu robisz? – zapytałam lekko zaspana
- Chcesz obejrzeć Stud!o 21?
- Ale…
- Spokojnie, twój tata gdzieś pojechał
- No dobrze
- Jeśli Ci się spodoba porozmawiaj o tym z tatą może Ci pozwoli?
- Nie wiem. Pewnie nie, ale spróbuję
- Dobrze, a teraz chodź bo się spóźnię
Ubrałam się w krótkie, fioletowe, lekko poszarpane spodenki, białą koszulę na krótki rękaw i czarne buty na koturnie. Angie się do mnie uśmiechnęła i wyszłyśmy z domu. Byłam podekscytowana. Okazało się, że Stud!o jest całkiem blisko. Weszłyśmy, a ja myślałam, że moje serce zaraz wypadnie mi z piersi. W środku było bardzo kolorowo. Po prawej stronie od wejścia był pokój nauczycielski. Naprzeciwko niego była aula. Dalej znajdowała się sala instrumentalna, sala śpiewu i sala tańca.
- I jak Ci się podoba? – zapytała Angie
- Jest cudownie
- Violetta?! – usłyszałam swoje imię i zobaczyłam Cami i Fran
- Cześć dziewczyny – powiedziałam
- Cześć. Co ty tu robisz? – zapytała Cami
- Angie chciała żebym zobaczyła jak tu jest – wskazałam głową moją ciocię
- Dobra to ja was zostawiam – uśmiechnęła się i poszła w kierunku sali śpiewu
-Chodź Violu. Mamy teraz lekcje tańca. Zobaczysz jak wyglądają zajęcia z Gregoriem – odparła Fran. Weszłyśmy do sali tańca i naszym oczom ukazała się 5-osobowa grupa. Od razu podszedł do nas chłopak o imieniu Maxi. Dziewczyny przedstawiły mi resztę grupy. Wysoka blondynka to Ludmiła. Niska dziewczyna w czarnych, kręconych włosach to jej ‘prawa ręka’, ma na imię Naty. Chłopak z włosami postawionymi w czub to Andres, a jego kolega w kraciastej koszuli to Leon. W końcu przyszedł Gregorio i zaczął zajęcia. Gdy 30 minut później zajęcia się skończyły Ludmiła, Naty i Andres wyszli, a do mnie podszedł Leon.
- Cześć jesteś tu nowa? – zaczął
- Nie, przyszłam tu z przyjaciółkami zobaczyć jak wyglądają zajęcia
- Będziesz tutaj chodzić? Tak w ogóle mam na imię Leon. A ty?
- Raczej nie. Jestem Violetta
- Ładnie wyglądasz – powiedział, a ja spojrzałam na siebie
- Dziękuje, a ty dobrze tańczysz
- Wiem
- Ha widzę, że skromności Ci nie brakuje
- Oh jestem bardzo skromny
- Viola, chodź już – zawołała Angie
- Do zobaczenia – powiedział Leon – mam nadzieję, że się jeszcze spotkamy
- Ja też – powiedziałam szczerze, ponieważ naprawdę go polubiłam.
***
To już drugi rozdział. Proszę o komentarze i polecanie znajomym. Z góry dziękuję ♥♥♥
Komentarz - uśmiech :)

czwartek, 24 lipca 2014

ROZDZIAŁ 1


*Violetta*

Jade zaczynała mnie już denerwować: Violu, jakie chcesz ciasto na swoje urodziny? Violu, kupiłam Ci nową sukienkę. Violu, jakie chcesz kwiatki? Violu, kogo jeszcze chcesz zaprosić? W rzeczywistości nikogo nie chciałam zapraszać oprócz Camili i Franceski, ponieważ innych osób tu nie znałam, ale że Jade jest osobą towarzyską, zaprosiła na MOJE urodziny wszystkich SWOICH znajomych. No cóż. Tata siedział w swoim gabinecie, szukając nowej guwernantki. Dzwonek do drzwi. Szybko wstałam jednak tata był szybszy. Otworzył drzwi. Naszym oczom ukazała się szczupła, wysoka kobieta w rurkach, bluzce w kwiaty i czarnych balerinkach. Miała długie, kręcone, blond włosy
- German! – wykrzyknęła uradowana
- Dzień dobry. Przepraszam, ale kim pani jest? – zapytał zdezorientowany tata
- Ach, nie przedstawiłam się. Jestem Angie, ciotka Violetty
- Angeles Carrara? Siostra przyrodnia mojej zmarłej żony? – German nie mógł uwierzyć w to co słyszy.
- Tak, tak to ja. Od tak dawna czekałam aż tu wrócicie… Ramallo? Olga? – wykrzyknęła gdy oboje wyszli z kuchni
- Angie?! – wykrzyknęli chórem i podbiegli aby ją przytulić
- Ekhm – odchrząknął German – Mogę Cię prosić na słówko Angie?
- Tak, oczywiście, już idę – odparła lekko zawstydzona
Poszli do gabinetu ojca, a ja nawet nie zdążyłam się przywitać z ciocią. Chciałam ją poznać bliżej. Wydawała się naprawdę ciekawą osobą, a poza tym muszę nadrobić kontakty z rodziną.
*German*
- Angie, bardzo się cieszę, że przyszłaś – zacząłem
- Chciałam tylko was zobaczyć i porozmawiać z Violettą. Mamy tyle zaległych lat…
- Dobrze – uśmiechnąłem się – Mam do Ciebie jedną sprawę…
- Tak?
- Stara guwernantka Violi odeszła i chciałbym się zapytać czy ty mogłabyś być jej nową nauczycielką? Plus dostałabyś pokój w tym domu i zamieszkałabyś tu na stałe – mam nadzieję, że się zgodzi
- Zastanowię się – odpowiedziała – A czy teraz mogłabym…
- Tak, oczywiście – ponownie się uśmiechnąłem
*Violetta*
Angie przyszła 20 minut później.
- Violetta… - powiedziała i od razu było widać, że ma łzy w oczach – od tak dawna Cię nie widziałam – teraz już płakała i się śmiała jednocześnie
- A ja tak bardzo chciałam Cię poznać – chyba zaraz do niej dołączę w tym płaczu. Ucałowała moje czoło i tak, w tym momencie już płakałam
- Od tak dawna… - powiedziała i mnie przytuliła, a ja wiedziałam, że to jest najlepszy prezent urodzinowy.

***
Rozdział krótki, ale mam nadzieję, że się spodoba. Dziękuje Wam za te chociaż dwa komentarze. Chciałabym Was poprosić o: oczywiście opinie w postaciach komentarzy ale o jeszcze jedno. Mianowicie jeśli macie znajomych, którym mogło by się to opowiadanie spodobać, polecajcie im.
Komentarz - uśmiech :)

wtorek, 22 lipca 2014

PROLOG


Przyjechałam do Buenos Aires całkiem nie dawno, ale już poznałam Camile i Fran. Często opowiadają mi o swojej szkole: Stud!o 21, która uczy przyszłych muzyków, wokalistów czy tancerzy. Chciałabym tam uczęszczać, ale niestety moja mama pracowała kiedyś w tej branży. Może wyjaśnię dlaczego ‘pracowała’: podczas trasy miała wypadek i nie przeżyła go. Mój tata nie chce przeżywać drugiego takiego wypadku i nie pozwala mi się uczyć w tego typu szkołach. Wiem także, że moja ciocia jest gdzieś tutaj w tym mieście. Pragnę ją spotkać i dowiedzieć się więcej o mojej matce, gdyż tata nie lubi rozmawiać na ten temat. Przede mną całkiem nowe życie.

***

I? Jak wrażenia? Proszę o szczerą opinię. Mam nadzieję, że się podobało.
Komentarz - uśmiech :)

Ode mnie

Będzie to opowiadanie na podstawie serialu 'Violetta'. Podobne ale nie takie same. Mam nadzieję, że się spodoba, a że jest to mój pierwszy blog bardzo Was proszę o opinię. Prolog pojawi się dziś lub jutro. Zapraszam do czytania :)