Proszę przeczytajcie pod rozdziałem to co jest no czerwono :)
- Diego. Diego! -usłyszałem głos Marco
- Pół Studia cię usłyszy. Czego? - zapytałem i zauważyłem, że jest szczęśliwy a zarazem zdenerwowany
- Dostałem się - powiedział z uśmiechem
- Gratuluję. I co teraz zrobisz?
- Chyba muszę je powiedzieć
- Chyba? Marco proszę cię - powiedziałem oburzony
- No dobra. Koniecznie muszę jej powiedzieć poklepałem go po ramieniu po czym poszedł poszukać Fran.
*Franceska*
Byłam właśnie w sali śpiewu i komponowałam piosenkę, gdy do pomieszczenia wpadł Marco. Momentalnie przestałam grać i spuściłam wzrok.
- Co to za piosenka? - zapytał
- Umm... dopiero ją komponuje - odpowiedziałam z wzrokiem wbitym w klawiatuę elektronicznego pianina. To nie był ten sam Marco co na początku. Ten miał tysiące tajemnic.
- Muszę ci coś powiedzieć - odparł po chwili milczenia. I proszę. Właśnie o tym mówiłam.
- Marco... - powiedziałam zrezygnowana - mów
- Ja... - zatrzymał się na chwilę - dostałem się do szkoły muzycznej w Londynie. Wyjeżdżam za tydzień
- Wiedziałam - powiedziałam bliska płaczu
- Co? Jak to? - zapytał zdziwiony
- Raz szłam przez park. Zobaczyłam ciebie z jakimś facetem. Przystanęłam za drzewem. Rozmawialiście o przesłuchaniach, wynikach. Gdy wróciłam do domu sprawdziłam to. Chciałam się upewnić... Marco dlaczego nie dałeś mi szansy?! Dlaczego mi nie powiedziałeś?! Najlepiej będzie jeśli zerwiemy w tym momencie - trzy ostatnie zdania wykrzyczałam. Z furią wzięłam torebkę i wybiegłam z sali
- Fran! - usłyszałam za sobą jego głos - Jeśli chcesz możemy zerwać - wróciłam do pomieszczenia
- Dobrze. Z nami koniec - powiedziałam i spokojnie wyszłam ze szkoły.
Skierowałam się do parku. Usiadłam na ławce i zaczęłam płakać. Po chwili zauważyłam paczkę chusteczek tuż przed moimi oczami. Podniosłam wzrok i zauważyłam Diego.
- Zatrute chusteczki? - zakpiłam
- Fran to nie tak jak myślisz. To było przez Ludmiłę - ostrożnie wzięłam chusteczki i przetarłam oczy
- Wiedziałeś prawda? - zapytałam na co on pokiwał głową
- Przykro mi - powiedział, a ja uśmiechnęłam się smutno
- Nawet nie dał mi szansy. Przygotowałabym się, a tak... Zerwaliśmy - on naprawdę potrafi słuchać. Albo naprawdę dobrze udawać
- Przykro mi. Naprawdę. To żadne pocieszenie ale naprawdę mi przykro
- Dziękuje - powiedziałam i sama nie wiem dlaczego przytuliłam go. Z początku był zdziwiony ale potem odwzajemnił uścisk - Jeszcze raz dziękuje - powiedziałam kiedy go puściłam - i przepraszam za to na początku
- Nie ma za co. I nic się nie stało - odpowiedział i uśmiechnął się. Ja również.
*Naty*
Otworzyłam szafke w celu zostawienia torebki i wtedy wypadła z niej jakaś koperta. Włożyłam torebkę, zamknęłam szafkę i podniosłam kopertę. Otworzyłam list i wyjęłam kartkę papieru zgiętą na cztery części. Przeczytałam treść i prawnie się popłakałam. Kartka była od Maxi'ego. Pisał, że powinniśmy zerwać, że nie jest tak jak na początku. Zmięłam kartkę i pobiegłam go szukać.
- Co to jest?! - krzyknęłam, rzucając mu papierek. Podniósł go i przyczytał.
- To nie jest moje pismo - powiedział podchodząc do mnie
- A to na dole to nie twoje imie - powiedziałam oburzona
- Moje ale nie jest to moje pismo - chwilę się zastanowiłam i wybiegłam ze Studia. W tym miejscu była tylko jedna taka osoba, która mogła to zrobić.
- Naty zaczekaj - usłyszałam za sobą wołanie Maxi'ego. Chciałam się zatrzymać i go przeprosić ale nie mogłam. Biegłam w stronę Ludmiły, która siedziała na murku. Nagle zobaczyłam zmierzający w moją stronę przedmiot. Chciałam się zatrzymać ale było już za późno. Przewrociłam się i poczułam dość silny bół w kolanie.
- Naty!!!
***
Rozdział krótki ale nie chcę mi się wymyślać czegoś dłuższego bo jestem takim małym leniem. Mam nadzieje, że mimo wszystko się podoba. I przepraszam, że znomu była taka długa przerwa. Moim postanowieniem noworocznym będzie częściej dodawać rozdziały. Trzymajcie mnie za słowo. Mam do was małe pytanko: może świąteczno-noworoczny OS albo konkurs na OS'a? Napiszcie w komentarzach co wolicie. A w ogóle jak tam święta? Co dostaliście? No nic. Życzę wam jeszcze szczęśliwego nowego roku. Kocham Was. Wasza Ania :***
Diecesca ;3 proszę. Rozdział fajny a właściwie rozdziały,szybko się czyta. Połączysz potem Diega z Fran?
OdpowiedzUsuńRozdział jak zwykle wspaniały ;*
OdpowiedzUsuńOdkryłam twojego bloga dosłowni przed chwilą i go pokochałam <3
Co do OS: Hmm... trudny wybór :D Może konkurs? Właśnie piszę OS i chcę go skończyć. Postarałabym się go wysłać na twój konkurs :-) Pozdrawiam ^^
świetny rozdział :)
OdpowiedzUsuńzostałaś nominowana do LBA na moim blogu:
http://jortini-inna-historia.blogspot.com/